Po efektownych dupozjazdach z przełęczy (niestety, niektórzy zostali trochę poszkodowani, efektem czego był stłuczony palec u ręki) docieramy do schroniska. Wieczór, turyści schodzą w doliny, a my zostajemy w naszej Goprówce. Grzane piwo, dobre towarzystwo i wygodne łóżko- czego chcieć więcej po całym dniu wędrówki?
A może jeszcze wizyta w Muzeum Turystyki? Czemu nie, o godz. 21.00, z przewodnikiem goprowcem wszystko jest możliwe.